Fight Night Round 4

By admin on czwartek, lipiec 16, 2009

0 Comments

Filed Under: PlayStation 3, Xbox 360

Fight Night Round 4

Od kiedy EA Sports zdecydowało się wypuścić na rynek pierwszą grę z serii Fight Night, firma dołączyła do grona producentów gier, którzy stworzyli gry bardziej pasjonujące niż sport przez nie prezentowany. Bez wątpienia Fight Night Round 4 to nie tylko najlepsza część serii ale i najlepsza gra o boksie jaka kiedykolwiek powstała. Dlaczego? Przeczytaj, a się przekonasz!

Zaczniemy od tego co mamy na starcie w grze. Oprócz standardowego trypu singleplayer dostępne jest również muliti, które naprawdę wciąga i zapewnia zabawę na wiele, wiele długich dni, a może nawet tygodni. W klasycznym singlu najważniejsze są dwie opcje: pojedyncza walka oraz tryb kariery nazwany tutaj Legacy Mode. O pojedynczej walce nie będę się rozwodził, a wspomnę tylko, że możliwy jest np. pojedynek Adamek vs. Mohammed Ali. Znaczenie ciekawszy jest wspomniany drugi typ. Zaczynamy jako młokos w jednej z niższych amatorskich lig bokserskich. Następnie wspinamy się po szczeblach kariery, przechodzimy na zawodowstwo, by ostatnie zdobywać tytuły mistrzów różnych federacji walcząc w najbardziej znanych halach świata. Najwyższy możliwy do osiągnięcia poziom to Greatest of All Time ale aby dotrzeć do tego pułapu potrzebujemy naprawdę sporo czasu, bo samo dojście do poziomu mistrzowskiego oznacza rozegrania jakiś 50-60 walk.
Zanim jednak ruszymy na podbój bokserskich aren musimy wybrać sobie postać. I tutaj dostępne są dwie opcje. Pierwsza to wybór jednego spośród gotowych pięściarzy. Oznacza to, że od początku rozgrywki możemy walczyć Mikem Tysonem, Alim czy wspomnianym Tomaszem Adamkiem. Jednak wybierając ich nie zyskujemy żadnych profitów w postaci niesamowitych statsów, skillsów itp. Musimy jak każdy wypocić się i wywalczyć sobie umiejętności na odpowiednio wysokim poziomie. Druga opcja to możliwość stworzenia od podstaw własnego zawodnika. Możliwości są ogromne, bo możemy dostosować: wygląd (w tym naszą twarz ze zdjęcia lub kamerki), muzykę towarzyszącą wejściu na ring, sposób poruszania się po ringu, metodę trzymania gardy, określić budowę ciała, wybrać pseudonim czytany przez komentatorów oraz miejsce urodzenia oraz oczywiście wybrać sobie strój naszego fightera. Jak widać samo tworzenie pięściarza może pochłonąć kilka godzin.

Jak już mamy kim grać, to możemy rozpoczynać zabawę. I tutaj pojawi się kilka zmian w stosunku do poprzedniczki – FNR3. Przede wszystkim postawiono na jak najwierniejsze odwzorowanie zachowania rzeczywistego w czasie walki. Co to oznacza? Ano między innymi to, że obecnie wyprowadzenie skomplikowanego ciosu jest bardzo, bardzo trudne więc gracz musi się skupić na tworzeniu kombinacji z ciosów prostych. Inne znaczna zmiana to blok. Dawniej wystarczyło się zasłonić gardą i to w większości przypadków wystarczało. Jednak w FNR4 ta taktyka jest bezskuteczna, bo główną rolę defensywną odgrywają odchylenia. Przeciwnik atakuje wychylony, my stoimy z gardą twardo i… bach! Cios ląduje na naszej facjacie nie wiedząc nawet jaki i skąd. Uważam, że to świetna zmiana, bo wymusza ciągłą koncentrację na maksa, aż do końca walki.
Kolejną zmianą jest regeneracja zawodnika w przerwach między rundami. Wprowadzono w grze trzy paski – Health, Stamina, Damage – oraz trzy narzędzia do leczenia. My sami decydujemy, co wybrać lub zdajemy się na komputer (czytaj: ślepy los), który robi to za nas. Żadnych minigierek, żadnego kombinowania. Prosto i szybko. Aha, warto starać się w każdej rundzie, bo im lepsze osiągnięcia (tj. procent trafień, ogłuszanie rywala) tym więcej otrzymujemy punktów do wykorzystania na leczenie naszego boksera.

FNR4 - genialna grafika

Pora przejść do opisu tego jak Fight Night Round 4 wygląda i brzmi. Wygląda… Rewelacyjnie! Ta gra powala na kolana. Widać, że autorzy starali się jak najwięcej wycisnąć z możliwości Play Station 3. Wydawało się, że FNR3 był mistrzowsko dopacowany ale jak widać można to zrobić jeszcze lepiej. Genialne odwzorowanie potu, niezwykle szczegółowe tekstury, doskonałe modele postaci – po prostu nic tylko bić i bić. Jak wspomniałem autorzy stawiali na realizm stąd powtórki również uległy zmianie. Są bardziej rzeczywiste więc nie zobaczymy już pękających zębów, rwanych ścięgien i chrzęszczących kości. Może to i dobrze, bo momentami replay’e wyglądały jakby były tworzone przez ekipę od kolejnych części Pił.
Autorom gry wreszcie udało się dobrać odpowiednią ścieżkę dźwiękową. Ucieszą głównie fani dobrego, amerykańskiego rapu, bo wśród wykonawców na trackliście znajdują się tacy wykonawcy jak Afrika Bambaata czy Mos Def. Fajni bardziej gitarowego grania też coś dla siebie znajdą ale nie będę ukrywał, że są w mniejszości. Niestety gorzej jest z komentarzem, który ma dwie podstawowe wady. Pierwsza dotyczy głównie graczy znad Wisły – nie nagrano z jego nazwiskiem żadnych kwestii, co oznacza, że traktowany jest przez komentatorów jak zwykła postać z edytora. Szkoda… Druga wada to sami komentarzy. Po prostu za bardzo się powtarzają, a często-gęsto ich komentarze nie pasują do tego co się dzieje na ringu. Owszem są fajni i miło ich się słucha ale jak zaczniemy rozgrywać naszą 15 i kolejne walki to ich kwestie zaczną nas mocno irytować.

Fight Night Round 4 to tytuł, który z czystym sumieniem można polecić praktycznie każdemu graczowi, który lubuje się w grach wymagających zdolności motorycznych, refleksu, skupienia. Wiem, że pozycja ta świetnie się sprawdza na różnego rodzaju domówkach, gdzie dwóch typa może sobie przysiąść i strzelić sobie szybki pojedynek. Polecam tryb multiplayer, który może wciągnąć na bardzo długi czas. I na koniec to, co jest moim zdaniem największym atutem tej gry – zachwycają się nią nie tylko fani boksu i innych sportów walki. To moim zdaniem dobitnie pokazuje klasę tego produktu.

No Comments for this post

No comments yet.

Leave a comment

Name (required) Comment
Mail (required)
Website