Transformers: Zemsta upadłych (PSP)

By admin on poniedziałek, sierpień 17, 2009

0 Comments

Filed Under: PlayStation Portable

Transformers: Revenge of the Fallen (PSP)

Ostatnio na fali drugiej części fabularnego hitu o Transformersach w nasze ręce wpadł tytuł na konsolę PSP, który licencją nawiązuje do słynnej sagi. Niestety nawiązuje wyłącznie licencją, bo jakością wykonania czy dawaną ilością radości już nie. Opisujemy tą grę na naszym serwisie po to żebyście przypadkiem tak jak my nie wydali 130 zł na tytuł słaby jak trzydniowy odgrzewany barszcz.

Zaczniemy od fabuły. Nie uwierzycie ale złe Deceptikony znów pojawiają się na Ziemi i próbują obudzić tkwiącego w głębiach oceanu Megatrona. Aby do tego nie dopuścić przeciwko nim stają oczywiście Autoboty z Optimus Primem na czele. To tak w skrócie o fabule, bo resztę zna każdy kto widział film Transoformers: Zemsta upadłych. Dodać jeszcze należy, że grę podzielono na dwa scenariusze: Autobotów i Deceptikonów, a misje z poszczególnych części się przeplatają więc raz będziemy tymi złymi a raz dobrymi. Niestety nasza wygrana lub przegrana nie ma wpływu na dalszą fabułę, bo wszystko toczy się jakby według wcześniej ustalonej ścieżki. Trochę to irytuje.

Gra to klasyczny TPP gdzie widzimy naszego bohatera zza pleców. Przed każdym etapem wybieramy jednego Transoformersa, którym będziemy walczyć z wrogami. Ci zaś różnią się między sobą różnymi parametrami więc lepiej dobrać takiego, który będzie skuteczny w walce z najczęściej występującymi przeciwnikami. Kluczem do sukcesu są różnego rodzaju power-up, które sprawiają, że możemy robić różnego rodzaju specjalne akcje.

Gra ma kilka wad. Pierwsza to nuda, która rozlewa się z ekraniku naszego PSP. Transformersy kojarzą się z akcją, strzałami, wybuchami i innymi tego typu cudeńkami. Tutaj tego jest jak na lekarstwo, kolejnych wrogów pokonujemy bez trudu co powoduje brak satysfakcji. Nawet rzadko spotykani bossowie kiedy zostaną już pokonani nie dają uczucia sytości, bo powalić jest ich bardzo łatwo i niezwykle schematycznie.

Grafika i dźwięk nie powalają. Lokacje są do siebie podobne, budynki czy samochody bardzo często się powtarzają… Można wręcz odnieść wrażenie, że stworzono tylko po 4 modele budynków i aut. Trochę to słabo i gracz odnosi wrażenie, że grafę robiono szybko, w pośpiechu i bez dbałości o detale. Jest co prawda efekt zmieniających się warunków pogodowych (nie na wszystkich kontynentach) ale to jednak trochę zbyt mało, by poprawić ogólne wrażenia odnoście strony wizualnej gry.

Audio niestety leży. Dialogi są zrobione fajnie, bo użyto do nich tych, które pochodzą z filmu. Warto jednak spuścić zasłonę milczenia jeśli chodzi o efekty gry. Brzmią one podobnie jak w Atari lub w pecetach klasy Pentium 486. Jeśli już znajdziemy jakiś fajny efekt, to jest on jednolity i towarzyszy nam przez całą grę. Wniosek: wyłączyć dźwięk muzykę i lepiej puścić jakąś dynamiczną, żywiołową kapelę punk rockową z USA.

Niestety ten produkt to kolejny przykład na komercyjną kichę, która służy wyciąganiu kasy od fanów serii Transformers. Autorzy myśleli pewnie, że wystarczy kupić oficjalną licencję i wtedy wszystkie wady zostaną zasłonięte. Jest jednak zupełnie inaczej. Odradzamy zakup tej gry. Już lepiej przeznaczyć te ok. 100 zł na kilka biletów do kina by po raz kolejny obejrzeć film.

No Comments for this post

No comments yet.

Leave a comment

Name (required) Comment
Mail (required)
Website